Michał Tyrpa Michał Tyrpa
352
BLOG

W cieniu żydowskich roszczeń

Michał Tyrpa Michał Tyrpa Rozmaitości Obserwuj notkę 8

Od kilku lat proponuję trochę inne spojrzenie na relacje polsko-żydowskie, niż to jakie wyznacza kontekst II wojny światowej i popełnionego przez Niemców ludobójstwa.

Niestety, propozycja, którą w zarysie sformułowałem m. in. na łamach „Rzeczpospolitej” (zob. „Polsko-żydowska niepamięć”) nieodmiennie trafia w próżnię. Dziedzictwo gościnności kraju, który setki lat temu zyskał miano „raju Żydów” unieważniane jest wciąż przez dyktat politycznej poprawności. Jej postulaty nie ograniczają się do powtarzania okrągłych frazesów i rozmijania się z prawdą, ale sięgają wręcz do cenzurowania faktów. Nieustannie jesteśmy przekonywani, że są sprawy i postaci o których rozmawiać wolno, i te, których – dla zdrowia dialogu - przypominać nie należy.

Ci, którzy nie tylko od święta ośmielają się wspominać o unikalności żydowskiego losu w kraju Piastów, Jagiellonów, Rzeczypospolitej Obojga Narodów, spychani są na margines. Jeśli i ów zabieg nie przynosi oczekiwanych skutków, dochodzi do użycia niezawodnego intelektualnego cepa, aż po zrównanie z niemal mitycznymi „nazistami”. (Wszyscy, którzy pamiętają połajanki ze strony niejakiej Dany Rothschild i wesołków z salonowego bloga tyrpawatch, wiedzą o czym mówię).

Jeśli dziś na opisanie historii relacji polskich gospodarzy i żydowskich gości obowiązuje przywleczony z amerykańskich gazet paradygmat hucpy i tresura „polskim antysemityzmem”, jeśli zmuszani jesteśmy przejść do porządku dziennego nad konsekwentną działalnością osobistości pokroju Israela Singera i Dawida Pelega, czy indolencją i lekceważeniem ze strony polskich władz wobec antypolskich wybryków w światowych mediach, wielka w tym zasługa naszych „zawodowych” specjalistów od dialogu.

I nie ma się czemu dziwić, jeśli nawet w tak uczęszczanym forum, jak Salon24.pl nikt z tzw. „czerwonych” w ciągu ponad dwóch lat nie skorzystał z moich zaproszeń do udziału w debacie. Nikt spośród znamienitych intelektualistów, dziennikarzy, ludzi nauki, komentatorów, nie był łaskaw mnie i innym „niebieskim” czytelnikom wyjaśnić, że jeśli międzynarodowe relacje mogą i powinny opierać się na takich fundamentach, jak prawo narodów, partnerstwo, chrześcijańska koncepcja człowieka, szacunek dla tego, co w naszej historii najszlachetniejsze; z jakichś względów nie dotyczy to akurat relacji polsko-żydowskich.

Co w takim razie powinno lec u podstaw właściwych stosunków Polaków i Żydów? Czy miałoby to być spełnianie coraz dalej posuniętych, nie tylko finansowych roszczeń żydowskiego lobby?

Poszukiwanie najlepszej odpowiedzi na podobne pytania było i pozostanie jednym z naczelnych zadań, dla których istnieje Fundacja Paradis Judaeorum. I, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, wszystkich przyjaciół i wrogów, a także politycznych reprezentantów, jaśnie wielmożnych urzędników oraz specjalistów ds. zarządzania informacją, solennie zapewniam, że z naszej strony nie mogą liczyć na pobłażliwość i tchórzostwo. Przynajmniej dopóki niżej podpisanemu nie zdarzy się paść ofiarą tzw. niewyjaśnionych okoliczności.

 

P.S. Na marginesie tekstu „Towarzysze i obywatele” uprzejmie informuję, że niebawem udostępnię zainteresowanym całość pisma otrzymanego z gdańskiej prokuratury. Chwilowo uniemożliwiają to czynniki techniczne.

Przypomnijmy o Rotmistrzu / Let's Reminisce About Witold Pilecki on Facebook. Doświadczając kolejnych erupcji Inferno Polonico, przed oczami duszy widzę Witolda Pileckiego, który do nas, wolontariuszy akcji społecznej "Przypomnijmy o Rotmistrzu" ("Let's Reminisce About Witold Pilecki mówi"), mówi:"Z powodu mojego imienia będą was nienawidzić" (Mt 24,9)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości