Michał Tyrpa Michał Tyrpa
366
BLOG

Budować przyjaźń, czy umacniać wątpliwości?

Michał Tyrpa Michał Tyrpa Polityka Obserwuj notkę 25

Trzy miesiące temu zwróciłem się do izraelskiego ambasadora w Polsce z prośbą o rozwianie wątpliwości, jakie pojawiły się w związku z niedawnymi, nieprzyjemnymi wydarzeniami.

Kierując się maksimum dobrej woli, logiką i zdrowym rozsądkiem, nie sposób nie dojść do wniosku, że udzielenie odpowiedzi na moich siedem pytań leży w najlepiej pojętym interesie Izraelczyków. Tak w każdym razie uważa wielu z tych, którzy są zainteresowani wspaniałą przeszłością Żydów w Polsce. W obliczu niedawnej akcji polskich eurodeputowanych przeciwko antyizraelskiej konferencji w Parlamencie Europejskim, wydaje się , że troska o budowanie klimatu zrozumienia i partnerstwa powinna być oczywistością również dla przedstawicieli Izraela w Polsce.

Tymczasem ambasador David Peleg od trzech miesięcy nie znajduje czasu, żeby odpowiedzieć na mój list. Nie znaczy to jednak, żeby był w sprawach polskich mniej aktywny. Na przykład w wywiadzie udzielonym 30.08. b.r. „Gazecie Wyborczej” pan ambasador wyraził ubolewanie z powodu braku reakcji hierarchów polskiego Kościoła katolickiego na "szerzenie nienawiści" przez – jak głosi tytuł rozmowy - „Imperium antysemityzmu”, czyli Radio Maryja. We wspomnianej publikacji, pan ambasador wyraził zdziwienie z powodu decyzji toruńskiej prokuratury, która w sprawie tzw. „taśm Rydzyka” postąpiła tak, jak postąpiła. Według Davida Pelega fakt ów wzbudził wielki niepokój w Izraelu i w środowiskach żydowskich całego świata. „Żydzi są tą decyzją po prostu zaszokowani i zbulwersowani.” – zaznaczył dyplomata.

Nie zamierzam w tym miejscu powtarzać uwag, które pojawiły się przy okazji tekstu pt. „Tej sprawy nie da się zamieść pod dywan”. Nie będę zanudzał przywoływaniem argumentów, jakie towarzyszyły naszym dyskusjom na temat bilansu dziedzictwa relacji polsko-żydowskich.

Pozwolę sobie natomiast przypomnieć jedno: dialog między przyjaciółmi wymaga dobrej woli o b u stron. Wymaga nie tylko wzniosłych deklaracji, ale i konkretnych czynów. Wydaje się, że powinno to być oczywiste dla każdego dyplomaty. Szczególnie dla takiego, który potrafi wyciągać wnioski z własnych błędów. Nie sądzę, żeby pan ambasador Peleg zapomniał już o swoim skandalicznym zachowaniu sprzed roku. Jego szkodząca rozwojowi relacji polsko-izraelskich, zdumiewająca akcja w sprawie obsady polskiego MEN, spotkała się w Polsce ze zdecydowaną krytyką. Także ze strony partii opozycyjnych. Czy jednak wydarzenie to uwrażliwiło izraelskiego ambasadora na zasady, które w relacjach z krajem zaprzyjaźnionym powinny obowiązywać w dwójnasób? Mam taką nadzieję.

Zdaję sobie jednakowoż sprawę, że ewentualny wzrost wrażliwości w żadnym razie nie oznacza, iż akurat ja odpowiedź na swój list otrzymam. Zdaję sobie sprawę, że pan David Peleg nie ma obowiązku borykania się z rozterkami wszystkich Polaków. Rozumiem, że rolą ambasadora Izraela jest reprezentowanie państwa, nie zaś odpowiadanie na pytania prezesa jakiejś fundacji. I to nawet jeśli owa fundacja stawia sobie ona za cel kultywowanie najwspanialszych polsko-żydowskich tradycji i budowanie przyjaznych stosunków między Polakami a Żydami. Zdaję sobie również sprawę, że ci spośród obecnych w Salonie24 komentatorów, którzy podzielają zgłoszone przeze mnie wątpliwości, nie są obywatelami USA, a pan David Peleg nie jest amerykańskim senatorem.

Mam wszakże nadzieję, że od odpowiedzi na moje pytania nie powstrzymuje izraelskiego ambasadora troska o jak najlepszy rozwój dialogu między Polakami, a Żydami. Wierzę, że dyplomata, który tak chętnie udziela wywiadów polskiej prasie, nie ignoruje naszych pytań wyłącznie z powodu popełnionych przeze mnie uchybień natury formalnej.

A może właśnie tu jest pies pogrzebany..?

Tylko kto w takim wypadku ma rację? Koleżanka znająca wielu rodaków (w tym osobistego przyjaciela) Davida Pelega, która zwróciła mi uwagę, że zgodnie z zasadami protokołu dyplomatycznego, do ambasadora należy się zwracać per „Ekscelencjo”?

Czy też przysłowiowy pan Zdzisiek, wedle którego jeśli nie jest się Pawłem Smoleńskim, listy do Davida Pelega trzeba rozpoczynać od słów: „Wielce Szanowny Panie Gubernatorze”..?

Zobacz także:

http://mementomori.salon24.pl/568,%AFydzi,tag.html

http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4443918.html

Przypomnijmy o Rotmistrzu / Let's Reminisce About Witold Pilecki on Facebook. Doświadczając kolejnych erupcji Inferno Polonico, przed oczami duszy widzę Witolda Pileckiego, który do nas, wolontariuszy akcji społecznej "Przypomnijmy o Rotmistrzu" ("Let's Reminisce About Witold Pilecki mówi"), mówi:"Z powodu mojego imienia będą was nienawidzić" (Mt 24,9)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka