Michał Tyrpa Michał Tyrpa
660
BLOG

Izrael Szamir, czyli spójrzmy na ideologię

Michał Tyrpa Michał Tyrpa Polityka Obserwuj notkę 16

„Najważniejszą rzeczą w świecie jest nasz stosunek do rzeczy wzniosłych.”

Zanim - być może już w następnym wpisie - będę mógł poinformować jakich odpowiedzi na pytanie o powyborcze plany wobec roszczeń Światowego Kongresu Żydów (itp. instytucji) udzieliły mi zabiegające o nasze głosy partie; zanim moim P.T. Czytelnikom przekażę decyzję sądu wojewódzkiego w Krakowie odnośnie pozdrawiania Krzyża Katyńskiego na sposób „rzymski” (rozprawa we czwartek 11 b.m.), chciałbym wszystkim zarekomendować jednego z ciekawszych autorów, jakich kiedykolwiek dane mi było czytać. Ufam, że moja zachęta spotka się z uznaniem nie tylko ze strony tych spośród bywalców (nie tylko wirtualnych) salonów, którzy znajdują upodobanie w zapładnianiu się przemyśleniami takich luminarzy, jak Slavoj Żiżek i Jan Tomasz Gross.

Podejrzewam, że pomimo wysiłków rodzimych „zwierzchników dyskursu”, pomimo braku zmasowanej promocji w naszych mediach, autor „PaRDeS – studium w zakresie Kabały” ma szansę wywołać szerszy rezonans, niż cieszący się wzrastającą popularnością słoweński „trickster” oraz bezkompromisowy „historyk” z Princeton. Spodziewam się, że Izrael Szamir wielu z nas zainspiruje do ponownego zrewidowania najbardziej nawet utrwalonych przekonań. Z pewnością niejednemu pomoże pokonać ów trudno uchwytny dystans, jaki dzieli mglistą, niewyraźną intuicję od solidnie uzasadnionej hipotezy.

Wychodząc z założenia, że (jak to ujął S.J.Lec)  „należy upowszechnić elitaryzm”,  a szczęśliwie reanimowany ‘stary’, Salon („lepsze wrogiem dobrego!”) jest jednym z najważniejszych forów, na których ów proces nieustannie się dokonuje, zachęcam do spojrzenia na „kwestię żydowską” z perspektywy byłego tłumacza Joyce’a i Homera, „nieznanego pisarza z dalekiej Jaffy” – Izraela Szamira.

Ośmielam się mniemać, że kontrowersyjny autor, który znajduje chętnych słuchaczy w brytyjskiej Izbie Lordów, zasługuje również na odrobinę uwagi ze strony potomków mieszkańców kraju nazywanego Paradis Judaeorum.

Zdając sobie sprawę, że nie każdy ma czas na dokładne przestudiowanie całości, pozwoliłem sobie dokonać bardzo skromnego (naprawdę!) wyboru fragmentów bestsellera Izraela Szamira. W sam raz na zaostrzenie apetytu…

A wszystkich, którzy nie boją się myśleć bez kompleksów i bez służbowego polecenia z góry, zachęcam do dyskusji na marginesie poniższych cytatów.

Przygotujmy się do dyskusji, zanim – być może – uda się zaprosić Autora do Polski.


***

„Karol Marks opisał kiedyś historię ludzkości jako dzieje walki klas o zawłaszczenie środków produkcji. Neodarwiniści widzą tę historię jako grupowe współzawodnictwo, lub starcie cywilizacji. Bardziej trafnie opisać to jako wojnę idei. Zbombardowanie przez USA stacji telewizyjnej al-Jazeera w Kabulu, które nastąpiło tak szybko po zbombardowaniu (przez NATO) serbskiej telewizji w Belgradzie, jest dodatkowym dowodem jak ważne są słowa. Rzeczywiście, właściciele gazet, telewizji, uniwersytetów oraz kin, jednym słowem, zwierzchnicy dyskursu, okazali się największą władzą naszych czasów. To oni, a nie producenci nafty i stali, decydują o naszych losach. Najważniejszą wojną naszych dni jest wojna o społeczny dyskurs; należy go oswobodzić i z powrotem zwrócić ludowi.”

„Ludzie mają cel na ziemi. W ciągu tysiącleci, za swój cel uważali drogę do Boga. Wśród okresów walk i przyjaźni, zwracali się do Boga. Otwórzmy Odysseę i Beowulfa, Dantego i Chaucera, Tołstoja i Goethego, i znajdziemy tą myśl, wypisaną na każdej stronie książek. Obecnie, ideę tą starannie się usuwa, proponowany jest inny cel – gromadzenie bogactwa. Wiodącym paradygmatem stał się nie leniwy i tolerancyjny hedonizm, lecz dynamiczna i zawzięta zachłanność. Pomimo tego, nasz wrodzony, nieodłączny cel pozostanie w nas jak zawsze bywało, abyśmy mogli osiągnąć harmonię i jedność z Duchem i Ziemią. Nie tylko jako pojedyncze osoby, lecz również jako ludzkość, pragniemy osiągnąć swój cel.”

„Współczesny pisarz rosyjski, Wiktor Pieliewin, przedstawia pogawędkę przy ognisku trzech mężczyzn raczących się halucynogennymi grzybami. „Narkotyki nie zmieniają rzeczywistości, lecz otwierają jakieś zamknięte pokoje w naszej głowie”, mówi pierwszy. Drugi pyta: „Czy jest jakiś sposób otwarcia tych pokoi bez narkotyków?’, a ich instruktor odpowiada: „Istnieje taki sposób, i to jest to, co robią w kościołach i klasztorach”. „Tam,” kontynuuje, „osiągają ‘haj’ wieczny”. „Dlaczego więc nic o tym nie wiemy?”, dopytuje się konsument grzybka, a instruktor wyjaśnia: „Wiedza ta rozwaliłaby Rynek. Ludzie nie zawracaliby sobie głowy żarciem, ciężką pracą, okradaniem, ponieważ mogliby skupić swe wysiłki na osiągnięciu łaski, a wtedy nie mógłbyś osiągać swoich zysków.             Aż do ostatnich czasów ‘tajemnica’ ta była powszechnie znana.”

 

*

„Człowiek jest związany z tym światem czterema więzami: jest zakorzeniony w glebie narodowej, należy do rodziny, swojej wspólnoty terytorialnej i do Boga. Dopóki te więzy będą trwać, człowieka nie będzie można zniewolić.”

 
„Ludzie walczą z wykorzenianiem, lecz ich środki obrony są często nieprzemyślane i błędne. Współczesny nacjonalizm to nieudana mechaniczna obrona przed wykorzenieniem. Gdy rzecz realna – miłość do wspólnoty i ziemi – zanikła, jest ona zastępowana przez fikcję narodu (nacji). Nacjonalizm niemiecki dostarcza nam szczegółowego przypadku.

Dopóki społeczeństwo niemieckie pozostawało zakorzenione, Niemcy kochali swoje miasta i wioski, swoje maleńkie królestwa i księstwa. Słuchali Beethovena i Bacha, jedli wurst mit sauerkraut, i byli szczęśliwie parafiańscy i zadowoleni. Gdy gmach społeczeństwa został zniszczony, jako leczący balsam Niemcy wybrali fantom niemieckiego patriotyzmu. Wiedeński malarz, Adolf Hitler, był w Niemczech emigrantem bez korzeni, człowiekiem, który zerwał więzi ze swoją glebą i wspólnotą, ze swoją rodziną i Kościołem. Gorzej, nie był on świadom swojej straty. (…)  Jego nacjonalistyczne idee zapożyczone zostały z ogromnego arsenału myśli żydowskiej. Żydzi czczą Żydów; ten grzeszny egocentryzm został skopiowany przez nacjonalistów niemieckich i innych. Ideę wyższości rasowej, rasy panów i podludzi można znaleźć w wielu żarliwych żydowskich naukach religijnych. Ludobójstwo jest dozwolone, ba, nakazywane przez Stary Testament, a przykazanie ‘Wygubić naród Amalekitów’ dotychczas jest wymieniane jako 604 z 613 przykazań ortodoksyjnego judaizmu.”

„Głębokie podobieństwo podejścia do tego zagadnienia Żydów oraz niemieckich nazistów zostało zauważone w roku 1942 przez znakomitego teologa rosyjskiego, ojca Siergieja Bułhakowa. Ten przyjaciel Żydów ubolewał, że „dzieci Izraela były prześladowane w Europie po wczorajszym triumfie”, lecz zauważył, że „Żydowska samoświadomość jest uwielbieniem własnej narodowości. Zniża się do żydowskiego rasizmu, natomiast rasizm niemiecki jest jedynie zawistną jego parodią” (S. Bułhakow, Prześladowania Izraela, 1942).”

 
„Amerykański psycholog, Kevin McDonald, opisał doktrynę nazistowską jako ‘zwierciadlane odbicie strategii judaistycznej’ i dlatego będące największym zagrożeniem dla Żydów. (…) Przepowiedział, że w przyszłości, nie-żydowscy Europejczycy i Amerykanie zaniepokojeni ‘awansem Żydów’ „zaczną naśladować aspekty judaizmu przyjmując ich służebność grupową, ideologie kolektywistyczne i organizacje socjalne”. McDonald miał rację stwierdzając, że „doprowadzi to do dominującego wpływu judaizmu jako ewolucyjnej strategii grupowej na rozwój narodów zachodnich”. Wyciąga z tego głęboko pesymistyczny wniosek: strategia judaistyczna skazana jest na wygranie, bez względu na to czy realizowana jest przez Żydów, czy przez narody-gospodarzy.

Według dążących do dominacji białych, wniosek ten wzywa do szybkiego zastosowania strategii judaistycznej w interesie narodu-gospodarza. Według dążących do dominacji Żydów, strategia judaistyczna powinna być stosowana jedynie przez Żydów. Lecz według nas, nie-rasistów, strategia judaistyczna jest zła per se, bez względu na to czy byłaby zastosowana przez Niemców, Żydów czy WASP’ów. Można zaplanować całkowicie inną, nie-judaistyczną odpowiedź.”

 

„Istnieje realna alternatywa dla obu tych nieszczęść, dla Scylli nacjonalizmu i Charybdy powszechnego pozbawienia własnych korzeni, i jest to miłość do konkretnego rejonu i wioski. Miłość Faulknera do Yoknapatawpha i Bartha do Maryland, obsesja Joyce’a względem Dublina, zafascynowanie Rollanda Burgundią, oraz skoncentrowany na Florencji świat Dantego i Botticellego dały nam klucz do uniwersalnej natury ludzkiej: treść lokalna istnieje naprawdę, w przeciwieństwie do abstrakcyjnych uogólnień.”

 

*

„Władza powinna być przekazana w dół, do poziomu wspólnoty lokalnej. Na tym poziomie nie ma miejsca na biurokrację i ‘demokrację ‘manipulowaną. Obroni to zwykłych ludzi przed dyktatorstwem przemądrzałych ekspertów i bogatych ważniaków.”

 

*

„Paradygmat Starego Testamentu (obalony przez Nowy Testament i Koran) jest paradygmatem permanentnej wojny, unicestwienia, wywłaszczenia oraz dominacji. Powracając do Starego Testamentu (anglosascy) koloniści [w Ameryce] zadeklarowali wojnę z narodami mniej wybranymi.”

 
„Niszcząc przyrodę, wykonali robotę Szatana, ponieważ Szatan wtedy zwycięży (uchowaj nas Boże!), gdy wszystkie ślady obecności bożej zostaną z naszego świata usunięte. Przyroda jest źródłem boskiej inspiracji, i Ten Który przebywał w namiotach Izraelitów oraz w łonie Maryi, mieszka także w źródle wytryskującym pod górską kapliczką. Dlatego Szatan, rękami tych, którzy mają doskonale doczesne powody do czynienia tego, próbuje zniszczyć naturę, a także zniszczyć umiejętność komunikowania się człowieka z tą naturą.”

 
„Ostatecznie, chciwość oraz zysk, nawet skapitalizowane, zakładają z góry trwałość tych działań. Zmusza to nas to do uznania, że chciwość nie jest ani cząsteczką elementarną, ani prostą siłą. Poza nią, istnieje figura starsza i bardziej mroczna, jest to chęć panowania (dominacji). Dla osiągnięcia panowania, chciwość jest tylko środkiem do celu.”

 
„Zysk to nie jest ostatnie słowo i chciwość to nie jest największy grzech. Nie można chciwością wytłumaczyć siły pchającej miliardera do zarobienia więcej miliardów. Toczy on inną grę, mianowicie o panowanie (czyli dominację) nad światem.”

 

*

„W muzeum w Amsterdamie widziałem kolekcję gnijących rozebranych tusz świńskich. Gazety pisały, że pewna tusza, zanurzona w formaldehydzie spodobała się amerykańskiemu prywatnemu kolekcjonerowi i została sprzedana za pięćdziesiąt tysięcy dolarów. Stała się ona przedmiotem sztuki na mocy decyzji dwóch mamonistów, kustosza oraz kolekcjonera. W kościele świętego Mikołaja w Kopenhadze, zamiast natchnionych obrazów Madonny (zakazanych w kościołach przez cnotliwych protestantów), widziałem olbrzymią kolorową fotografię gołej, starej i chorej kobiety, obok odbitki genitaliów kobiecych o rozmiarach drzwi, i obok fotografii homoseksualnego aktu oralnego. W kościele w Amsterdamie była wystawa zdjęć plażowych. Wszystko to niosło podwójne przesłanie: kościół ma być sprofanowany tak samo jak sztuka, i osiągnęło podwójny cel – kościoły Amsterdamu i Kopenhagi są puste, a ich artyści produkują odpadki.”

 
„Alternatywnie, można wyobrazić sobie model Ściany Płaczu (w Jeruzalem) z pisuarami w toalecie publicznej.”

 
„Możemy łatwo załatwić się z demonizującymi mowami o „Żydach niszczących sztukę w celu złamania aryjskiego ducha”. Żydzi naginają sztukę dopasowując ją do swoich możliwości, aby móc osiągnąć powodzenie w tym trudnym (dla nich) zawodzie. Złamanie (lub nie) aryjskiego ducha ich w ogóle nie obchodzi. Podczas gdy mamy bogatych Żydów, którzy są w stanie kupować sztukę i dawać utrzymanie artyście tworzącemu to, co oni lubią, podczas gdy są dowcipni Żydzi w mediach, wychwalający sztukę jaką lubią Żydzi (taką, o której można swobodnie opowiadać), więc mogli by oni doprowadzić do pozytywnego nastawienia do sztuki takiej, jaką oni lubią i rozumieją.”

 
„Fotografia tak ma się do malarstwa, jak pornografia do żywej kobiety. Obie stwarzają iluzję rzeczy realnej, lecz pozostawiają przewlekłą pustkę. W końcu, ‘rzecz realna’ cierpi. Pornografia zgubiła wiele szczęśliwych związków. Reprodukowanie sztuki zmusza nas do oglądania piękna, które nas nie inspiruje.”

 
„Dla Mamonistów, każda wystawa sztuki jest wystawą monetarystyczno-minimalistyczną, ponieważ oni zauważają jedynie dolną linię – etykietę z ceną. Matka amerykańskiej księżniczki żydowskiej ma nadzieję spotkać potencjalnego zięcia ubierając luksusowe futro z norek z etykietką jego ceny, mówi okrutny żydowski dowcip. W nowoczesnej sztuce, z norek zrezygnowano, lecz etykietkę zachowano. Tak więc, klasowy interes kapitalisty popiera sztukę konceptualną; więcej, obraca on każdy rodzaj sztuki w sztukę konceptualną.

Dla Żydów, ich interes grupowy polega na podminowaniu sztuki wizualnej, ponieważ nie mogą oni w niej konkurować. Jeszcze ważniejszym interesem grupowym Żydów jest podminowanie chrześcijaństwa, ich głównego wroga. Widzimy jak interes ten wyraża się obecnie poprzez bezlitosne zaatakowanie Mela Gibsona, który ośmielił się wyprodukować film o Chrystusie. Nie o Jezusie – pewnym żydowskim rabbim, ani o dziwkarzu Jeszua z wesołego Nazaretu – lecz o Bogu Który Umarł na Krzyżu. Ponieważ sakralność w Europie jest oczywiście chrześcijańska, więc profanacja sztuki na pewno leży w żydowskich interesach grupowych. Nie ma to znaczenia czy Żydzi, lub nawet czy niektórzy Żydzi, rozumieją, że działają we własnym interesie grupowym.”

 

*

„Różnorodność, tj. tysiące szczepów, tradycji kulturalnych, języków i wierzeń, jest zagubionym rajem ludzkości. Jest to duchowy równoważnik dostarczania paliwa, ponieważ różnorodność jest także źródłem energii. Gdy różnorodność, ogromna bateria pełna energii, jest rozładowywana, energia jest upuszczana i ujednolicenie, lub entropia, wzrasta jako ‘opłata’ za uwolnioną energię. Tak zwana „wielokulturowość” jest fałszywą różnorodnością, po prostu krótkim przystankiem przed ujednoliceniem i śmiercią.”

 
„Bizancjum narzucono neoliberalne idee; jako że wielki wynalazek laureata Nagrody Nobla, Miltona Friedmana, należy, wraz z lichwą, do najstarszych plag wynalezionych przez człowieka. Bizantyjscy neoliberałowie wyjaśnili rodzimej arystokracji,  oraz rodzącej się warstwie kapitalistów, że dobrze byłoby sprywatyzować ziemie Anatolii, zrezygnować z nie przynoszących handlowego zysku górskich upraw rolnych, i zamiast nich rozwinąć na szeroką skalę wypas owiec. Ludzie bogaci i dzierżący władzę posłuchali tej logicznej rady. Przejęli ziemie, zamienili je na pastwiska, i osiągnęli znaczny zysk. Bezrobotni i bezrolni chłopi stłoczyli się w Konstantynopolu, a ich jałowe góry opustoszały.

Neoliberalna idea udowodniła swoją wartość: Wielkie Miasto nad Bosforem otrzymało ogromne dostawy taniej baraniny i jednocześnie wielką ilość taniej siły roboczej. W tym czasie plemiona tureckie zainteresowały się leżącą za granicą Anatolią, gdzie czekała ich przyjemna niespodzianka: ujrzeli wielkie pustkowia Azji Mniejszej, którą zapełniały niezliczone stada owiec i niewielu pasterzy. Wtargnęli tam, owce przydały im się na kebab a miejscowych pasterzy zasymilowali i utworzyli Imperium Ottomańskie. Wkrótce zdobyli także Wielkie Miasto, ponieważ miasto bez zaplecza nie może się utrzymać.”

 

*

 „Nie możecie powiedzieć niczego wiążącego o Żydach, ponieważ my wszyscy jesteśmy różni”. Prawdopodobnie spotkaliście się z takim stwierdzeniem. Nie wiedząc o tym, respondenci w rzeczywistości posługują się paradoksem Zenona. Ten grecki filozof  ‘udowodnił’, że Parys nie zabił Achillesa: w dowolnie wybranym momencie strzała Parysa znajduje się w określonym punkcie w przestrzeni, tak więc nie porusza się ona i nie może zabić”

„Zakaz generalizacji odnosi się tylko do Żydów, i jedynie do ocen negatywnych ich postępowania: o cudownych Żydach można pisać dzień i noc”

„Naturalnie, istnieje cała masa różnych poglądów wśród Żydów, w Izraelu i poza Izraelem; faktycznie w Izraelu jest więcej Żydów, którzy sprzeciwiają się polityce rządu, niż w USA. I znowu dochodzimy do Zenona: ta wielość poglądów nie znaczy, że strzała nie leci i nie zabija.”

 

*

„W naszym kraju, Izraelu oraz Palestynie, moglibyśmy mieć pokój już dzisiaj, gdybyśmy zgodzili się na równouprawnienie Żydów i nie-Żydów. Lecz zasada ta, tak dokładnie przestrzegana w Europie, jest wyklęta przez Żydów w Izraelu.

 
Zatem Żydzi nie chcą być równi. Lecz dlaczego powinniście pomagać im w ich dążeniu do supremacji? Istnieje taki dowcip amerykański [autorstwa Jay Leno]: „Jeśli Bóg nie zniszczy Hollywood, to powinien przeprosić za Sodomę i Gomorę". Rzeczywiście, jeżeli Anglia wspiera państwo żydowskie, w którym panuje apartheid, to powinna przeprosić Rodezję oraz Południową Afrykę za udział likwidacji ich apartheidu. Dlaczego tak jest? Nie jest to pytanie retoryczne. Dlaczego Nowe Imperium dąży do wojny, narzucając sobie ogromne wydatki i narażając się na niebezpieczeństwa, antagonizując przeciw sobie większą część świata - i wszystko to w interesie żydowskiej supremacji?”

 
„Nie można koncentrować się na narodowości, należy spojrzeć na ideologię.”

 

Izrael Szamir,  „PaRDeS – studium w zakresie Kabały”

 

Całość dostępna pod adresem:

http://www.israelshamir.net/Polish/Polish8.htm

Przypomnijmy o Rotmistrzu / Let's Reminisce About Witold Pilecki on Facebook. Doświadczając kolejnych erupcji Inferno Polonico, przed oczami duszy widzę Witolda Pileckiego, który do nas, wolontariuszy akcji społecznej "Przypomnijmy o Rotmistrzu" ("Let's Reminisce About Witold Pilecki mówi"), mówi:"Z powodu mojego imienia będą was nienawidzić" (Mt 24,9)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka